Przerażające prędkości na drodze w Piasecznie. Posypały się mandaty!
Trudno wyobrazić sobie, co myślą kierowcy, przekraczając dozwoloną prędkość o kilkadziesiąt km/h. Czy nie zależy im na życiu własnym i innych? A może są tak przekonani o własnych umiejętnościach, że możliwość wypadku uznają za nieprawdopodobną? Trudno powiedzieć. W każdym razie policjanci z Piaseczna mieli w ostatnim czasie mnóstwo pracy.
Motorem przez deszcz – 141 km/h
Pogoda w ostatnim czasie nie należy do najprzyjemniejszych. Silny wiatr, opady deszczu i ponura aura tworzą trudne warunki na drodze. Tych zdawał się nie zauważać 40-letni motocyklista. Mężczyzna pędził po piaseczyńskiej trasie z prędkością 141 km/h. Przy czym dozwolona prędkość sięgała 70 km/h. Mamy więc podwójną prędkość i wręcz potrójne ryzyko śmiertelnego wypadku.
Motocyklista jadący z taką prędkością przy złej pogodzie jest dla kierowców niczym duch — trudno go dostrzec. To mogło skończyć się tragicznie. Na szczęście policja pojawiła się wcześniej. Brawurowa jazda skończyła się dla 40-latka mandatem w wysokości 2500 zł oraz 10 punktami karnymi.
Po kwiaty dla mamy – 200 km/h
Dzień Matki już za nami, jednak 26 maja był najwyraźniej bardzo stresujący dla jednego z kierowców Piaseczna. Mężczyzna tak się spieszył po kwiaty dla mamy (w ten sposób uzasadnił przekroczenie prędkości), że jechał 200 km/h w miejscu, gdzie dozwolona prędkość wynosi 100 km/h. Za to wykroczenie również przyznano 2500 zł kary i 10 punktów karnych. Kierowca miał szczęście, że udało mu się dojechać do celu, chociaż z pewnością były to najdroższe kwiaty, jakie kiedykolwiek kupił.
Szybka jazda samochodem, czy motorem wywołuje prawdziwy skok adrenaliny, zatem przyczyn przekraczania prędkości nie trzeba szukać. Problem polega na tym, że kierowcy są odpowiedzialni nie tylko za siebie, ale również za inne osoby poruszające się po drodze. Czy to jest fair, kiedy odpowiedzialny kierowca i pasażerowie tracą zdrowie lub życie z powodu osoby, która chciała zaszaleć? Miłośnicy adrenaliny powinni szukać rozrywek gdzie indziej, ponieważ publiczne drogi zdecydowanie nie są odpowiednim miejscem na taki egoizm.