Mieszkańcy Piaseczna upominają się o tramwaj
Odkąd na ulicy Puławskiej prowadzącej z Warszawy do Piaseczna pojawił się buspas, droga zamieniła się w tor przeszkód. Korki, kolizje i wypadki zdarzają się niemal codziennie. Zrozpaczeni mieszkańcy apelują o zmiany i upominają się o obiecany tramwaj, który miał łączyć Warszawę z Piasecznem. Budowę linii tramwajowej przy Puławskiej kilka lat temu obiecał sam Rafał Trzaskowski — prezydent Warszawy.
Buspas miał dać ulgę, a spowodował utrudnienia
Utworzenie buspasa na ulicy Puławskiej miało usprawnić przejazdy komunikacją miejską. Nikt nie spodziewał się, jak wielkie utrudnienia spowoduje ta zmiana. Zakorkowana zwykle ulica zmaga się obecnie z jeszcze większymi korkami, a autobusy komunikacji miejskiej jeżdżą przepełnione do granic możliwości. Nic dziwnego, że podróżujący mają dość. Ani prywatny samochód, ani komunikacja publiczna nie ratują pasażerów przed utrudnieniami na ulicy Puławskiej. A warto wspomnieć, że utrudnienia to nie tylko korki, ale również liczne kolizje, wypadki i karambole. Newralgiczna ulica zrobiła się nie tylko uciążliwa, ale i niebezpieczna.
Tramwaj do Piaseczna — czy jest szansa na tę inwestycję?
Linię tramwajową biegnącą wzdłuż Puławskiej obiecał Rafał Trzaskowski, kiedy kandydował na stanowisko prezydenta Warszawy. Mieszkańcy zapamiętali tę obietnicę i teraz upominają się o tramwaj, dzięki któremu obciążona trasa mogłaby bardziej sprzyjać podróżnym. Okazuje się, że miejsce na tory się znajdzie i inwestycja jest możliwa. Pytanie tylko, czy znajdą się na nią środki. Prezydent Warszawy nie ucieka od sprawy i wraz z ekspertami stara się znaleźć najlepsze rozwiązanie. Już wkrótce mieszkańcy Piaseczna będą mogli dojechać do Warszawy nową linią SKM. Pociągi ruszą w marcu przyszłego roku. Pewne jest także to, że sprawa zakorkowanej Puławskiej nie została jeszcze zamknięta. Lepsze rozwiązania wciąż są poszukiwane.