Alarmujący incydent przy rzece: Tajemniczy pojazd wylał ciecz nieznanego pochodzenia do wody
Dnia 19 lutego, poniedziałek, nadeszły do naszej redakcji niepokojące informacje od mieszkańców Zalesia Dolnego. Zgłosili oni obserwację niezidentyfikowanego pojazdu, który dwukrotnie zrzucił jakąś ciecz do rowu kolejowego znajdującego się przy rzece.
Postanowiliśmy skontaktować się w tej kwestii z Rafałem Wyżgowskim, który zarządza wypożyczalnią kajaków na tym terenie i jest jednocześnie aktywnym członkiem grupy „Przyjaciele Jeziorki”, dbającym o czystość rzeki. Wyżgowski potwierdził autentyczność incydentu, mając na uwadze zdjęcia oraz rozmowy z lokalnymi mieszkańcami.
„Na miejscu zapanowało duże oburzenie” – mówi Wyżgowski – „Sprawa została zgłoszona do straży miejskiej i jak mi wiadomo, kierowca otrzymał mandat. Niemniej jednak, wydaje się, że nikt nie zajął się kwestią potencjalnego skażenia rzeki. Tak jak inni mieszkańcy, mam nadzieję, że była to woda opadowa, a nie coś bardziej szkodliwego. Muszę jednak zaznaczyć, że obowiązuje całkowity zakaz wylewania jakiejkolwiek cieczy z pojazdów tego typu do rzeki”.
Według Wyżgowskiego, eksperta od kajakarstwa, sprawa powinna być zbadana przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska. Z drugiej strony zdaje sobie sprawę, że na chwilę obecną może być już za późno na jednoznaczne określenie, co dokładnie zostało zrzucane do rzeki.
„Pierwszego dnia marca, piątek, w grupie pięciu kajakarzy dokonaliśmy przeglądu stanu rzeki na odcinku od mostu kolejowego do Konstancina” – relacjonuje Wyżgowski – „Rzeka wygląda normalnie, lecz jak co roku, konieczne są kilka ekospływów aby ją skutecznie oczyścić. Od teraz będziemy bardziej czujni na podobne incydenty. Widać wyraźnie, że jedynym efektywnym sposobem walki o czystość rzeki jest współpraca”.