Nastolatka oszukana za pośrednictwem popularnej aplikacji sprzedażowej
Sprzedawanie i kupowanie ubrań z drugiej ręki stało się niezaprzeczalnym trendem. Co więcej, jest to trend, który stale się umacnia i nic nie wskazuje na to, byśmy wkrótce zrezygnowali z uwielbienia dla ubrań i rzeczy, które miały już wcześniej właściciela. Korzystają na tym wszyscy: aplikacje sprzedażowe, kupujący i sprzedający, a także złodzieje. O tym, jak bezlitośni są internetowi wyłudzacze, przekonała się nastolatka z Piaseczna.
Sprzedawała spodnie, straciła 148 tys. zł
Z bestsellerowych aplikacji sprzedażowych korzystają dorośli i nastolatkowie. Każdy może sprzedawać i kupować przedmioty, zwłaszcza że w aplikacjach nikt nie prosi nas o numer karty bankomatowej, czy hasła do konta (zalogowanie do banku jest wymagane tylko podczas kupna). Na swoje konto w aplikacji zalogowała się pewna nastolatka z Piaseczna. Dziewczyna wystawiła na sprzedaż spodnie za 10 zł. Modne spodnie za tak niską cenę mają dużą szansę na szybką sprzedaż. Nic więc dziwnego, że do dziewczyny po chwili zgłosił się potencjalny kupiec. Był to niestety oszust, który zamotał młodą użytkowniczkę i zamiast kupić spodnie przez apkę, wysłał sprzedającej link z wirusem. W ten sposób dziewczyna nieświadomie przesłała oszustowi dane do konta bankowego matki. Po kilku minutach z konta zniknęło 148 tys. zł.
W sieci nie ufaj nikomu
Jeśli regularnie korzystasz z topowych aplikacji sprzedażowych, z pewnością zauważasz cechę wspólną, a mianowicie to, że wszelkie transakcje odbywają się poprzez aplikację. Użytkownicy nie wysyłają sobie linków, nie podają sobie haseł i nie załatwiają kurierów na boku. Klikasz opcję kup towar i opłacasz produkt przez aplikację. Nic więcej Cię nie obchodzi. Tak samo, gdy sprzedajesz produkt, kupujący opłaca go bez zawracania Ci głowy. Wszelkie odstępstwa od tej reguły prawdopodobnie oznaczają próbę oszustwa.